Przejdź do treści Przejdź do paska bocznego Przejdź do dolnej stopki strony

Kilka dni temu, na blogu Bobry Bystra, pojawił się wpis dotyczący naszej biblioteki oraz Moszczenicy. Serdecznie dziękujemy Autorce za wszystkie miłe słowa i promocję naszej biblioteki. Poniżej zamieszczamy artykuł i oczywiście zapraszamy do lektury.

Opowieść o dworcu, bibliotece i propagandzie z czasów PRL

IPN w 2011 roku wydał książkę pt. „Oddział Partyzancki Żbik z Obwodu Gorlice AK”. Książkę nagrodzono w konkursie Najlepszy Debiut Historyczny. Autor — Kamil Drzymała — opisuje w niej losy partyzantów z okolic Gorlic i Grybowa. Pozycja dla mnie obowiązkowa ze względu na naszą bohaterkę Stanisławę! Ale łatwo nie było, bo książka rozeszła się jak ciepłe bułeczki (do tematu ciepłych bułeczek wrócę jeszcze za chwilkę). Szukałam w antykwariatach, pisałam do IPN, sprawdzałam Internet. I nic…

Nie udało się kupić. Udało się wypożyczyć. Gdzie? W Moszczenicy. O tej bibliotece słyszałam już w bibliotece w Gorlicach, gdzie zachwalano bogaty księgozbiór w Moszczenicy. Dowód osobisty, złotóweczka wpłaty i opowieści o partyzantach Oddziału Żbik goszczą na miesiąc w moim fotelu typu uszak (jak ktoś kocha książki, to wie, że tak wygląda obraz raju rodem z IKEA dla miłośników czytelnictwa).

Co dzięki tej książce wiemy więcej o naszej bohaterce Stanisławie? Bibliografia wskazuje na nowe dla mnie opracowania autorstwa Stanisławy. To maszynopisy ze zbiorów ZBOWiD. Napisałam więc mail do archiwum ZBOWiD. Zobaczymy, co uda się uzyskać.

Ale to nie koniec moich zdobyczy. Bardzo miłe Panie z biblioteki w Moszczenicy poleciły mi jeszcze kilka innych książek:

„Historyjki Gorlickie” Romana Dziubiny — nie lada gratka dla wnuka i dziadka! Żartobliwie ilustrowane, wierszowane opowieści o historii Gorlic. Myślę, że to świetny sposób na zainteresowanie wnuczka lokalnymi historyjkami. Jest tam i o bohaterskim księdzu z małpką Koko, i o Wincentym Polu. Przetestuję na moich córkach.

Pozostając w klimacie wnuków, dostałam też wydany przez Ośrodek Kultury i Biblioteki w Moszczenicy „Elementarz kulinarny babci i wnuczka”. I powiem krótko. To jest hit. Szkoda, że przepisy nie są podpisane, kto jest ich autorem, bo chętnie poznałabym te wspaniałe kobiety, które dzielą się tam przepisami. Jest przepis na ocet jabłkowy, domowy keczup, nutellę z jabłek, zakwas buraczany i cudowny syrop z kwiatu bzu czarnego. Obiecuję, że każdy z tych przepisów przetestuję. A do tego ta koncepcja, że książkę wydano w formie Elementarza z miejscem na Twoje przepisy. Piątka z plusem!

I już ostatnia pozycja, też w klimacie lokalnym i też kulinarnym. „Kolej na Stary Dworzec”, czyli opowieść o powstaniu restauracji na dworcu kolejowym Gorlice Zagórzany. Nie, to zbyt krótkie określenie. Ta książka jest nie tylko o powstaniu restauracji. To jest opowieść o tym, jak się wkłada serce w to, co się robi. I to jest piękne! Jadłam kilka razy w tej restauracji. Jest zawsze smacznie, jest klimatycznie, ale myślę, że po przeczytaniu osobistej opowieści Pani Danuty będzie smakowało jeszcze bardziej, bo ze szczyptą miłości jest tam wszystko. „Kolej na Stary Dworzec” to też piękny zbiór pamiątkowych zdjęć i zbiór ciekawych przepisów na dania. Wypożyczcie! Przeczytajcie! Polecam. Będzie smakowało!

Aha, miałam jeszcze wrócić do tematu ciepłych bułeczek. W restauracji Stary Dworzec jest salonik dedykowany patronowi cesarzowi Franciszkowi Józefowi, który przez budowę kolei otworzył Gorlice i Zagórzany na świat. Takie nawiązanie do historii kolejnictwa i czasów austro-węgierskich. A ja przytoczę jeszcze ciekawostkę, że nazwa bułeczek kajzerek od niemieckiego „Kaiser”, czyli cesarz była nadana bułeczkom przez wiedeńskich piekarzy na cześć właśnie Franciszka Józefa.

I jeszcze na koniec słówko o Moszczenicy. A w zasadzie też ciekawostka. Ciekawostka z czasów komunizmu, kiedy to propaganda dotarła do Moszczenicy. Powstał wówczas film krótkometrażowy o kobietach z Moszczenicy. Zobowiązania produkcyjne, kobiece wiwaty. Eh… teraz patrzymy na to innym okiem, ale dodaję link do filmiku jako ciekawostkę historyczną.

Filmik

Wiem już, że w Moszczenicy jest bardzo dobra biblioteka. Nie wiem jednak czy w Moszczenicy mieszkają jakieś bobry? Czy mówi się o zaletach ich obecności w środowisku, o małej retencji, o renaturyzacji rzek, o walorach edukacyjnych tam bobrowych, o budowanej przez bobry bioróżnorodności? Nie wiem, ale w razie czego mieszkańcy Moszczenicy mogą się wybrać się z dziećmi na obserwację bobrów do Bystrej. Nie ma takiej fajnej biblioteki, ale są bobry i dużo rozmów o przyrodzie i historii.

 

 

Zostaw odpowiedź

Ośrodek Kultury i Biblioteki © 2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.

Skip to content